Strony

wtorek, 30 lipca 2013

Osiemnastka

Imprezę osiemnstakową uważam oficjalnie za udaną. Mimo iż miałam tego dnia bardzo wcześnie fryzjerkę, a makijaż musiałam sobie zrobić sama to nic nie było w stanie zepsuć mi humoru.
Impreza zaczęła się o godzinie 19 i zjawili się wszyscy goście, niektórzy szybko się zebrali jednak reszta bawiła się do końca. Jedzenie było wyśmienite, a towarzystwo pełne pozytywnych wibracji. Jestem bardzo zadowolona, wszystko wyszło tak jak chciałam. Było 18 klapsów, po których bardzo bolał mnie tyłek no i oczywiście 18 podrzuceń, które nie były dobrym pomysłem o północy gdzie towarzystwo było już podpite.
Wrzucę wam trochę zdjęć.
Niestety ostatnio nie miałam czasu na dodawanie nowych postów bo mam gości. Po imprezie jeden dzień została moja jedna przyjaciółka Julita, dwa dni została Ana a nadal siedzi u mnie (i obecnie ogląda razem z moim tatą i chłopakiem mecz) mój przyjaciel Grzesiek.













sobota, 27 lipca 2013

Przygotowania

Dzisiaj wielki dzień. Moja impreza osiemnastkowa.  Jestem już uczesana, maluje się sama a moje paznokcie są już koloru krwisto-czerwonego.
Cała impreza zaczyna się o 19, będzie około 46 gości. Mam DJ'a i mam nadzieję że wszyscy będą się super bawić. Więcej napiszę po imprezie.
A oto moja piękna kuzynka Karolina :




sobota, 20 lipca 2013

Summer time

Obiecałam sobie przed wakacjami, że nie spędzę ani jednego dnia lata nudząc się i marudząc na pogodę. Tak więc ostatnich parę dni spędziłam z moją ukochaną kuzynką- Karoliną. Ona mieszka wraz z rodzicami na stałe w Szkocji więc mam okazję widzieć się z nią tylko raz w roku w wakacje. Świetnie się z nią bawiłam. Ona zostaje w Polsce jeszcze tylko 9 dni. Wiem, że będę za nią bardzo tęskniła kiedy już wróci do siebie ponieważ tam mamy ograniczony kontakt, ona na facebook 'u siedzi tylko późnym wieczorem gdyż u nich jest o godzinę wcześniej niż u nas więc kiedy ona siada do laptopa o 23 to u mnie jest już północ.
Mam dla was parę naszych wspólnych zdjęć:


Kocham cię <3
A teraz dwie nutki, jedna bardziej nostalgiczna a druga raczej daje kopa. :D

Birdy- Skinny Love

Light- Ellie Goulding

Wreszcie w domu

Jak mówi słynne powiedzenie: "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" po 12 dniach w słonecznej Chorwacji wróciłam do Polski. Wreszcie mogę położyć się w moim wygodnym łóżku i poleżeć dłużej w wypełnionej po brzegi gorącą wodą wannie.
Podróż była koszmarna. Od samego rana nasze niezbyt rozgarnięte rezydentki (obie blondynki) nie wiedziały jakie autokary po nas przyjadą oraz o której godzinie wyjedziemy. Była pod uwagę brana godzina albo 13 albo dopiero 18. Gdzie z hotelu należało wymeldować się o 9 rano. Ja i moja rodzina zjedliśmy ostatnie śniadanie i zastanawialiśmy się czy będziemy długo na wyspie ponieważ nie mieliśmy pieniędzy już na jedzenie a płacenie gdziekolwiek w Makarskiej kartą graniczyło z cudem. Na szczęście autokar przyjechał o 13.30 i mogliśmy szybko ruszyć. Niestety autokar był stary i ciagle się cos w nim psuło. A to odpadła półka komuś na głowę a to klimatyzacja nie działała a to z niej woda kapała. Ogólnie jedna wielka klęska.

środa, 10 lipca 2013

Plażowanie

10.07.2013
Kolejne dni na Chorwacji mijają podobnie. Rano wstajemy i idziemy na śniadanie, potem plażujemy następnie wracamy dpa hotelu odpoczywamy do obiadu a potem ponownie plażujemy lub idziemy na stare miasto lub na stragany.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Dzień 3

08.07.2013
Dzisiaj dopiero odkryłam uroki Chorwacji. Pogoda jest tutaj piękna. Ciągłe słońce, bezchmurne niebo i raczej mało wiatru. Jest to minus tylko wtedy gdy trzeba wracać parę kilometrów pod górkę do hotelu. A tak to dziś spędziłam 6 godzin na plaży. Pływałam , potem opalałam się spacerowałam i potem znowu do morza.
Jest tutaj cudownie. Mamy smaczne posiłki i mama nadzieję że znajdę tutaj ładną sukienkę na moją imprezę osiemnastkową. Kuny (waluta w Chorwacji) nie są drogie więc za moje 50 zł od babci kupiłam sobie naszyjnik z imieniem i jeszcze mi zostało.

niedziela, 7 lipca 2013

Dzień 2.

07.07.2013
Około godziny 3.30 w nocy obudzili mnie pasażerowie wycieczki, którzy między sobą pokrzykiwali : Paszport,paszport, gdzie ja go położyłem(am)?. Już byliśmy na granicy Chorwacji. WRESZCIE. Noc w autokarze jest raczej ciężka i męcząca, nawet teraz gdy moja pasażerka Kasia poszła spać na inne siedzenie ja nie mogę się ułożyć.
Myślałam , że nie jestem zmęczona a jednak nadal kleją mi się oczy.
******
Mamy godzinę 5.30 i kolejny postój. Tym razem na stacji a toalety są nawet bliskie cywilizacji. Ostatnią toaletą jaką musiałam odwiedzić była wielka dziura i troszkę papieru. Wtedy mój pęcherz się zbuntował i czekał na lepszą toaletę. Na szczęście obok była toaleta z klozetem. CUD.
Mimo tak wczesnej godziny cały autokar jest już oburzony. Z wyjątkiem paru osób o bardzo silnym śnie.
Niesamowite że w tak iście spartańskich warunkach udało mi się śnić. Nie pamiętam mojego snu ale wiem że był piękny. (Ciebie tam nie było kochanie).
Jeszcze muszę tylko wytrzymać do 10.00 i koniec podróży.
Ps. Jestem głodna.
Hej. Mamy już godzinę 9.30. Jesteśmy już blisko celu i mijamy teraz same niesamowite widoki. Jeden wam dodaje. Wygląda niczym ze zdjęcia z katalogu biura podróży.

sobota, 6 lipca 2013

Dzień 1.

06.07.2013
Podróże wydają się zawsze długie i męczące. Ta takżke taka jest. Na szczeście mam bardzo fajną towarzyszkę Kasię. Od czasu do czasu słucham muzyki, potem gadam trochę z Kaśką, oglądam kolejny film ( co nie jest łatwe kiedy jedni są cicho i słuchają a inni gadają, wstawają i szukają czegoś w jednej z licznych toreb zwanych podręcznymi chociaż na takie nie wyglądają) lub poprostu śpię. Mijają kolejne godziny podróży i wiem że jesteśmy już za granicą ale niestety nie wiem gdzie dokładnie.
Za oknami są cudowne widoki. Pełno zieleni, ciekawe niziny i piękne niebo prawie bez żadnej chmurki.
Tęsknię już za Dawidem. Miałam z nim kontakt aż do samej granicy, teraz muszę niestety wytrzymać bez niego. Mam nadzieję że przetrwamy taką próbę czasu. Wiem że nie jest to długo i że niektórzy tworzą związki na odległość, ale dla mnie to awykonalne.
Jeśli złapię tu gdzieś wi-fi to jeszcze dziś wrzucę notkę.

piątek, 5 lipca 2013

Chorwacja.

Hej kochani.
Właśnie spędziłam mój ostatni wieczór z Dawidem przed wyjazdem do Chorwacji. Będę za nim strasznie tęskniła bo chyba zaczynam się zakochiwać. I to tak poważnie. <3
Nie mam za dużo czasu na pisanie tego postu bo powinnam się już położyć i spać ale ja chcę jeszcze spędzić ten ostatni wieczór przeglądając co się dzieje na Facebook'u i ogólnie.
Będę za wami tęskniła, ale jak tylko bedzie gdzieś wi-fi to od razu coś dodam. Obiecuję <3 <3

Dzień pełen wrażeń

Dzisiaj byłam z moją kuzynką i jej chłopakiem pograć w kosza. Bartek zawodowo gra w kosza i mnie trochę podszkolił za co jestem mu bardzo wdzięczna.Mam teraz lepszą technikę i więcej chęci do gry. A do tego ładnie się opaliłam, więc ogólnie przed południe wypadło dobrze.
Potem troszkę się ponudziłam, ale szybko zebrałam do kupy i poszłam pośpiewać do domu kultury. Nie zajęło mi to długo więc postanowiłam jeszcze wpaść do babci u której teraz mieszka kuzynka z chłopakiem przez parę dni a wtedy rozszalała się burza. Nie chciałam wracać późno do domu więc złapałam kurteczkę z kapturem i w tą ulewę poszłam do domu.Pierwszy raz szłam w strugasz deszczu i byłam naprawdę mile zaskoczona.  Cudowny ciepły deszczyk kapał po moich ramionach, twarzy, nogach. Przy okazji idealnie sprawdził się mój wodoodporny tusz do rzęs nawet wieczorem gdy zapomniałam zmyć makijaż i wykąpałam się w nim a nawet potarłam twarz.

Jutro wielki dzień. Ostatnie spotkanie z Dawidem przed wyjazdem. Muszę włączyć wielkie zaufanie na 12 dni i dać mu troszkę wolności i mieć nadzieję że jak wrócę to padniemy sobie w ramiona jak w filmach rodem z Hollywood. No i że wtedy już będę idealnie opalona na czekoladkę.
A do tego ta sama kuzynka z która dzisiaj byłam na koszu zamierza zabrać mnie i Dawida na podwójną randkę z okazji moich 18 urodzin, na których niestety jej nie będzie bo wyjeżdża na wczasy.

To chyba wszystko na dziś.
Patrze tak na godzinę i dziś to tak naprawdę wczoraj a jutro to dziś. Poplątanie wiem, ale uznajmy że post zaczęłam pisać przed północą.
Kocham was <33

W sobotę Chorwacja.

środa, 3 lipca 2013

Jestem z siebie dumna

Mój ostatni związek napewno nie rozpadł się tylko z powodu pana H. ale też zapewne z mojego. Dlatego postanowiłam sobie że jak już znajdę się w nowym związku nie zepsuję tego moim zachowaniem i będę się starała z całych sił powstrzymywać negatywne emocje by nie wywoływać niepotrzebnych kłotni.
Przykład:
Chciałabym spędzać z Dawidem każdą wolną chwilę. Jednak on pracuje więc ma dla mnie najczęściej czas od 12 do 15. Dlatego dla mnie idealnie by było gdyby przyjeżdżał codziennie. On jednak w tym tygodniu będzie u mnie tylko co drugi dzień czyli był w poniedziałek, dziś i dopiero w piątek. W pozostałe dni chciałby poćwiczyć bo on stara się trzymać formę. Nie złoszczę się o to o niego bo nie chcę żeby on się na mnie denerwował.
Przykład drugi:
Dzisiaj Dawid mimo iż skończył pracę o 22.15 nie napisał aż do 23. Napisałam sms martwiąc się że pewnie znowu musiał zostać dłużej w pracy gdy on tymczasem o pojechał do swoich koleżanek do drugiego oddziału marketu w którym pracuje w odwiedziny. Lekko się zagotowałam z zazdrości ale napisałam mu żeby napisał jak już pogada z koleżankami przecież nie musi być ciągle na smyczy.

Narazie czynię postępy. Trzymajcie kciuki :*
<3 <3 <3

Tak bardzo

Właśnie spędziłam kolejne przed południe z Dawidem. Była bardzo całuśnie. Dużo rozmawialiśmy, chociaż tak naprawdę to tylko on mówił. On mówi bardzo dużo, gdzie podobno to ja jestem gadułą a on przegadał mnie podwójnie.
Dziś wpada do nas kuzynka z chłopakiem za grilla. Ona normalnie mieszka w Szczecinie i tam studiuje. Dowiedziała się z Facebook'a że jestem z Dawidem i od razu zapytała się o wiek. Okazało się że Dawid jest od niej starszy o rok. Nie wiem jak to będzie, ale wiem że naprawdę rzuci mi parę niemiłych komentarzy na jego temat a potem dokładnie wypyta o wszystko na jego temat. To będzie ciężko strawny grill.
Dawid pomocy!
A teraz jeszcze mały gif zrobiony z naszych wspólnych zdjęć.

wtorek, 2 lipca 2013

Nuda

Obiecałam sobie przed tymi wakacjami że nie zmarnuję ani dnia na nudzenie się. A jednak. Dziś miałam się widzieć z Dawidem, ale odwołał spotkanie wczoraj około godziny 23 co uniemożliwiało umówienie się z kimkolwiek. Tak więc spędziłam dziś cały dzień na nudzeniu się i obejrzałam chyba z 10 odcinków "Plotkary" do tego umalowałam paznokcie i to wszystko co zrobiłam dziś pożytecznego. Do tego z tych nudów popełniłam najgorsze przestępstwo po schudnięciu dwóch kilogramów i zjadłam paczkę czipsów Lay's.
A przecież mogłam spędzić ten czas na rzeźbieniu swojej figury nie?
Masakra, leń który nie raz przemawia przeze mnie jest o wiele silniejszy od mojej motywacji. Nie wiem jak mam go zwalczyć.
Przynajmniej ruszyłam dziś tyłek i poszłam po tusz wodoodporny bo inaczej nie miałabym czym umalować rzęs w Chorwacji.
Mogłam chociaż pójść do Domu Kultury i trochę pośpiewać, ale po tusz do rzęs byłam przed obiadem a zajęcia zaczynały się około godziny drugiej po południu właśnie wtedy kiedy miałam obiad.
Oczywiście po obiedzie musiałam trochę odpocząć, włączyłam Plotkarę a potem zanim zdążyłam się zorientować była już godzina 17 i wtedy już kompletnie nie chciało mi się nigdzie ruszyć. Do tego nie miałam teksów piosenek i nie chciałam być tam z Panem sam na sam bo jest on czasami bardzo dziwny.
Zachowuje się jakby był moim znajomych, kolegą/koleżanką z klasy. Mam wrażenie że czasami za bardzo się "spoufala"
Jutro już nie będę się nudziła bo widzę się z Dawidem, ale w czwartek niestety nie i znowu czeka mnie nuda.
Chociaż może się z kimś umówię? Jak coś to wszystkiego dowiecie się z kolejnych notek. :3
Do końca tygodnia jeszcze będę ale w sobotę wyjeżdżam już do Chorwacji .
Kocham was.

{xoxo, Gossip Girl. <3}

poniedziałek, 1 lipca 2013

Motywacja


Dziś w końcu odważyłam się wejść na wagę. I okazało się że schudłam 2 kilogramów. Jestem z siebie bardzo dumna. Moja waga nigdy nie przekroczyła jeszcze 50 kilogramów ale wiem że taką mam już budowę ciała, więcej nie urosnę a te kolejne kilogramy zbliżające mnie do 50 na wadze to jedynie niepotrzebny tłuszczyk zbierający się w okolicach moich bioder i brzucha. Teraz w wakacje mam zamiar więcej ćwiczyć, lepiej się odżywiać no i biegać. A to wszystko będę robiła z Dawidem. Już nie mogę się doczekać tych treningów.

W sobotę wyjeżdżam do Chorwacji na 12 dni. Przepraszam, ale nie będę miała tam raczej dostępu do Internetu. Wynagrodzę to wam jak wrócę, a wracam 18 lipca w moje urodziny .

Dążę do tego :



Kocham was <3

Wyświetlenia.

Obserwatorzy