Strony

niedziela, 31 stycznia 2016

ULUBIEŃCY STYCZNIA!

Tak jak obiecałam , pod koniec miesiąca pojawiają się nowi ULUBIEŃCY. 
Są to produkty, które testuję już od miesięcy, a także te zakupione niedawno. Ale wszystkie produkty zgromadzone tutaj są moimi ulubieńcami i są kupione całkowicie przeze mnie. 
Zobaczcie sami!!!! Piszcie o swoich ulubieńcach! 



#1 Pędzle do makijażu HAKURO

Pod choinkę dostałam zestaw pędzli do makijażu HAKURO.  6 pędzli do makijażu oka, a  do makijażu całej twarzy. O pędzlach czytałam wcześniej różne opinie, fora itp. Jednak i tak zastanawiałam się czy ich wielka sława na rożnych kanałach jutuberskich przełoży się na ich jakość. 
I tutaj zaskoczenie! Pędzle są miękkie, puchate i bardzo wygodne w użytkowaniu. 

Wcześniej w swojej kosmetyczce miałam tylko jeden pędzel do makijażu oka.Na co dzień nie korzystałam z cieni, stawiałam na prostotę czyli kreski i pomalowane rzęsy. Ale od kiedy zaczęłam kupować różnokolorowe cienie to odczułam brak pędzli. Jednak jednym cieniem nie da się wyczarować makijażu jak z pierwszych stron gazet. 

Pędzle do pudru i bronzera/różu miałam z innej firmy i odpowiadały mi. Teraz poszły one do kuferka, czekają na czarną godzinę, Te z HAKURO są o niebo bardziej puchate. Pędzel do pudru w zetknięciu z moją delikatną skórą jest po prostu mięciutki! Inne pędzle po paru użyciach stawały się twardsze i rozdwajały się. A tym nic się nie dzieje, nawet po wielu myciach. 
Przez krótki czas używałam nawet pędzla do podkładu i mimo iż jest bardzo dobry (ładnie rozprowadza podkład, nie zostawia smug, łatwo się czyści) to używam go rzadko bo jestem zagorzałą fanką Beauty Blenderów. 

Koszt całego zestawu to około 200 PLN\



#2 Blushing Hearts rozświetlacz

Ten produkt poznałam pod koniec zeszłego roku. Jest to rozświetlacz mojej siostry, jednak nie mogłam wam go nie pokazać. Produkt ten zachwycił mnie po pierwsze swoim opakowaniem, po drugie tym że jest w kształcie serca. Sam rozświetlacz jest cudowny. Ja nakładam go na skraj kości policzkowych, zaraz pod okiem, dzięki czemu mam lekko rozświetloną twarz. Jest on mocno na pigmentowany. Produkt ten nadawał by się również idealnie jako cień do powiek. Byłby idealny na wieczorne wyjścia. Sami zobaczcie jak pięknie wyglądają te kolory!

Koszt tego serduszka to około 25 PLN




#3 Jajeczko EOS

To produkt, który kupiłam zaledwie parę dni temu, a już jest moim numerem 1! 
Ja wybrałam smak słodkiej mięty ponieważ bardzo lubię zapach mięty. Ten balsam nie tylko ładnie wygląda i pachnie, ale także świetnie nawilża usta. Ostatnio miewam problemy z zatokami. Ciągle mam zatkany nos przez co w nocy mimowolnie oddycham przez usta. Co rano budzę się z popękanymi ustami. Dzięki temu balsamowi rano obudziłam się z gładkimi nawilżonymi ustami. Smaruję nim usta cały dzień. Mam go przy sobie przez 24h i nie zostawiam go ani na chwilę. Kiedy tylko go potrzebuję to smaruje nim usta.  Dzięki niemu pożegnałam już się ze zmasakrowanymi wiecznie suchymi ustami! *.*

Koszt tego jajeczka to 25 PLN


#4 Cienie do powiek Inglot
 

Na te cienie skusiłam się ze względu na brak białego i czarnego cienia w swojej kosmetyczne. Postawiłam na matowe cienie, które są uniwersalne, pasują do każdego makijażu. Cienie można kupować pojedynczo i można dobierać do nich kasetkę. Ja wybrałam dwa cienie i dobrałam potrójną kasetkę, gdyż jako jedyna była ona z lusterkiem. 
Cienie to cienie. Tak myślałam wcześniej, ale te z Inglota zaskoczyły mnie. Nie obsypują się one pod powiekami, ładnie utrzymują się na powiekach i są świetnie na pigmentowane. Na sylwestra pomalowałam się czarnym cieniem, zrobiłam sobie smokey eyes i powiem wam, że makijaż wyglądał tak samo dobrze na początku jak i na końcu imprezy, z czego jestem bardzo zadowolona . Mogę polecić je z czystym sumieniem. 
Jeden cień to koszt 15 PLN, a kasetka to koszt około 16 PLN



#5 Lakier do paznokci Douglas


Lakier ten kupiłam przy okazji kupowania jajeczka Eos. Pani zaproponowała mi go, ponieważ była na niego promocja. Cena promocyjna tego lakieru to 5 PLN. Taka cena przekonała mnie do jego kupna. Buteleczka lakieru jest malutka, ale pędzel jest szeroki i płaski dzięki czemu jedno pociągnięcie sprawia, że mamy pomalowany cały paznokieć. Jedna warstwa lakieru ładnie pokrywa już płytkę, ale to druga warstwa nadaje lakierowi blasku. Lakier ma wykończenie żelowe, ładnie błyszczy i naprawdę długo trzyma się na paznokciach. 
Na moich paznokciach przeciętne lakiery utrzymują się około doby. Ten lakier trzymał się u mnie około 4 dni. Niesamowite. Zakochałam się w tym lakierze i kolorze. 



niedziela, 17 stycznia 2016

Hello Winter !!!

W niedzielni leniwy poranek postanowiłam w końcu sfinalizować mój post. Bardzo miło siedzi się teraz z zieloną herbatą w ręku i pisze się ten post w zaciszu domu. Patrząc na te zdjęcia myślę o wczorajszej sesji. Mimo pięknego słońca i lekkiego wietrzyku, który pięknie rozwiewał moje włosy, zimno nieźle dawało w kość. Temperatura była bliska zera i nie jest to może wielki mróz, ale stanie w miejscu na sesji sprawia, że człowiek szybko marznie. 

Sesję zaliczam do moich ulubionych. Cały ten zimowy klimat sprawia, że nawet pogoda mnie nie zniechęca do działania. Bardzo cieszę się, że mogę wam już pokazać nową sesję, wiem że to właśnie na nią czekaliście, ja sama nie mogłam się doczekać kiedy znowu pokaże wam moją kolejną stylizację.

Stylizację zawsze tworzę sam. Czasami pomysł rodzi się w mojej głowie od dawna, a czasami outfit tworzy się na chwilę przed wyjściem. Outfity, które wam pokazuje to ubrania, które sama kupuje, sama wybieram i które na prawdę noszę na co dzień. Do sesji również maluję się sama i czeszę. Chociaż przyznam wam, że marzy mi się taka sesja do której zostanę umalowana i uczesana, przez profesjonalistę. Ale jest to marzenie, które jest do spełnienia. Może pomyślę o tym w rocznicę bloga, kto wie?


Miałam wam jeszcze opowiedzieć o moim pierwszym treningu na siłowni. 
Jak było? Ciężko. Moja trenerka powiedziała, ze najpierw muszę pobudzić wszystkie mięśnie do działania, czyli na różnych maszynach ćwiczyć różne partie ciała. Siedziałam na siłowni od 14.30 do prawie 18. Ale wszystko zostało zrobione profesjonalnie. Pokazano mi gdzie i ile mam się rozgrzewać, po kolei jak mam ćwiczyć na poszczególnych sprzętach i ile, oraz ile mam biec na bieżni, żeby dopalić do końca tkankę tłuszczową po treningu. Dodatkowo obliczono mi poziom skład ciała w organizmie i pod ten rozkład ułożono trening. Wykupiłam od razu sobie karnet i powiem szczerze, że jestem póki co zadowolona, chociaż mija już trzeci dzień a ja nadal mam zakwasy.
Jeśli będziecie chcieli to więcej wam opowiem na snapchacie. 











Coat Sinsay
Blouse Stradivarius
Jeans Stradivarius
Fur B.U.T.I.K. (Sompolno)
Shoes Deichmann
Gloves Cameiu
Necklace Lidl :)


Zapraszam was również:



SNAPCHAT:  mkurlapska

Specjalnie dla was utworzyłam stronę na facebook'u gdzie będziecie informowani na bieżąco o wszystkim dotyczącym bloga.



środa, 6 stycznia 2016

ULUBIEŃCY. Ulubieńcy Roku 2015! Edycja specjalna!


Tak jak obiecałam, wprowadzam dla was nową serię- ULUBIEŃCÓW. Postaram się pod koniec każdego miesiąca pokazać wam nowych ulubieńców. Nie będzie ich zawsze tak dużo jak tych dzisiejszych, ale zawsze możecie się po mnie spodziewać sprawiedliwej oceny. :) Chociaż ulubieńcy to ulubieńcy, tu będę tylko chwalić. Zero narzekania!

Dziś zobaczycie produkty, które gromadziłam cały rok. Zdjęcia tych kosmetyków są zrobione przeze mnie i niektóre produkty są już na wykończeniu. Ale już wiem, że na pewno kupie je ponownie. 

Każdy produkt opiszę wam, powiem  też co w nim lubię, gdzie go kupiłam i ile kosztuje. 

#1. ULUBIONE POMADKI


1. Golden Rose Velvet Matte Lipstick (ok.11.90 PLN)
Wszędzie szukałam matowej pomadki i właśnie ta z Golden Rose mnie zadowoliła. To pierwsza moja pomadka, która nie jest w "soczystym" kolorze. Zawsze wybierałam pomadki w odcieniach czerwieni, różu i fioletu, przez co nigdy nie robiłam wyrazistego makijażu oka.  Postanowiłam zaryzykować właśnie z tą pomadką, wybrałam odcień  prawie identyczny z kolorem moich ust (nawet odrobinkę jaśniejszy), Ten wybór to był strzał w dziesiątkę!
Pomadka jest dobrze zmatowiona, ale nie obsusza usta. Nie czuć jej na ustach.  Nie wiem jak inne kolory ale ten odcień pozwala mi na całowanie swojego chłopaka bez przeszkód bo nie zostawia żadnych śladów.  Po umalowaniu wystarczy minutka dwie i pomadka "wtapia" się tak jakby w usta i nie brudzi. Dla mnie ideał. Wszędzie ją noszę ze sobą!

2. Pomadka Inglot Matte (ok. 30 PLN)
Prezent od mojej przyjaciółki na święta. Pomadka ta zaskoczyła mnie swoją twardością. Nigdy nie spotkałam się z tak twardą pomadką, ale wiem już jaką ma ona zaletę dzięki swojej konsystencji! Pomadka jest super trwała. Umalowałam się nią przed sylwestrem i całą noc trzymała się na moich ustach. Z przyzwyczajenia w nocy parę razy poprawiałam ją by kolor był bardziej intensywny, Pierwszy raz jednak zdarzyło mi się przy wieczornym demakijażu zmyć pomadkę. Inne pomadki zazwyczaj schodziły w ciągu dnia i wieczorem na ustach nie było po nich śladu. Ta jednak zaskoczyła mnie!  Do tego kolor idealnie wygląda na ustach. 
Zobaczcie sami: >>klik<<


 3, Astor Matte Style Lip Lacquer (ok. 30 PLN)
To mój pierwszy błyszczyk matujący. Wcześniej chciałam sobie kupić ten z popularnej serii Burjois, ale był dla mnie stanowczo za drogi jak na początek, więc postawiłam na ten z Astora. Poza tym, że błyszczyk niemiłosiernie śmierdzi to ma większość zalet. Łatwo się go aplikuje, chociaż trzeba uważać, żeby nie nałożyć za dużo bo szybko ucieka na zęby. Ten błyszczyk jest o wiele bardziej zmatowiony niż pomadki wcześniej wymienione. Jednakże bardziej wysusza usta. Mi to osobiście nie przeszkadza bo w takim odcieniu ust nie chodzę cały dzień, nakładam ją zazwyczaj na wieczór więc te parę godzin nie zaszkodzi moim ustom.

#2 MAKIJAŻ TWARZY


1. Bell Hypo Allergenic Base (ok.25 PLN)

Ostatnio zauważyłam, że baz znaczenia jak dokładnie robię swój makijaż to i tak przez podkład i puder przebijają mi moje wiecznie czerwone policzki. Ostatnio Pani w drogerii poleciła mi na ten problem bazę pod makijaż dla alergików. Mam cerę wrażliwą i często wiele kremów mnie podrażnia. Zastanawiałam się jak więc będzie z makijażem. Teraz mając tą bazę nie muszę się już martwić. Nakładam ją tylko na policzki i brodę, lekko wklepuję, odczekuję chwilkę i od razu zabieram się do makijażu. Nie szczypią mnie już policzki i nie przebijają spod kosmetyku. Dodatkowo makijaż trzyma się cały dzień. 


1, Manhattan Soft Mat Loose Powder (ok.30 PLN)

Mój pierwszy w życiu puder i od razu mój ulubieniec. Kupuje go od mojej osiemnastki regularnie. Jego odcień i stopień zmatowienia idealnie pasuje do mojej cery. Ostatnio zamieniłam go na droższy z MaxFactor i szczerze nie jestem już z niego tak zadowolona. Od zawsze używam pudru sypkiego, bo w tej właśnie formie odpowiada mi on najbardziej. Nigdy nie nałożę go za dużo i dla mnie jest o wiele łatwiejszy w aplikacji.Nic dodać nic ująć. Dla mnie ideał nie do pokonania!



2. AA Make Up Podkład Satynowy (ok. 30 PLN)
Jeden z niewielu podkładów, który nie podrażnia mojej skóry. Używam tego raczej w szklanej butelce z dozownikiem. Wcześniej przed nim używałam różnych kremów BB. Potem testowałam trochę podkładów ale dopiero ten dopasował się do mojej skóry. Kiedy mi się skończył to kupiłam nowy z MaxFactor i również nie zadowolił mnie jak ten z AA. Jego konsystencja i odcień nie był już dla mnie tak idealny Ten ma odcień bardziej żółtawy pasujący do mojej twarzy. 



3. Avon.Trzy w jednym- bronzer  róż, rozświetlacz (ok.20 PLN)
Kupiłam ten produkt do przetestowania. Jako konsultantka Avon staram się kupować na bieżąco nowe produkty, by potem móc je polecać moim klientkom. Ten produkt spodobał mi się dlatego, że jest kompaktowy a mieści aż trzy produkty w jednym pudełku. Osobiście używam tylko bronzera , rózu od czasu do czasu a rozświetlacza wcale. Ten rozświetlacz w pudełku wcale mi się nie spodobał, jest zbyt szarawy i ma za duże drobinki. wygląda trochę jakby świetlisty jasny cień obsypał się pod okiem. Ale za to, bronzer jest idealny. Matowy i o ciepłej barwie. Pasuje do każdej cery. Róż także ma ciepły odcień  przez co bardzo mi pasuje. Ja jednak na co dzień nie jestem zwolenniczką różu.
Produkt ten jest moim ulubieńcem dlatego, że moge go wszędzie ze sobą wziąć i biorąc jedno małe pudełeczko mam przy sobie trzy produkty. Bardzo fajna opcja jak dla mnie!

#3 MAKIJAŻ OKA 



1. Avon cień i wosk do brwi. (ok.20 PLN)
Jeden z pierwszych produktów jakie kupiłam w Avon. Na początku w lewej przegródce był przezroczysty wosk, Układał on idealnie brwi, na które potem nakładałam cień. Teraz jednak wosk się skończył, został mi sam cień, ale spisuje on się idealnie bez tego wosku. Świetny odcień, nie z ciemny nie za jasny. Ten cień sprawia, że moje brwi są ładnie podkreślone, ale nie wyglądają sztucznie. 
Cień sprawia, że brwi wyglądają naturalnie, nie tak jak po pisaku czy kredce do brwi. Dla mnie kosmetyk idealny. W leniwe dni maluję tylko twarz podkładem  pudrem i tym własnie cieniem. Nie potrzebuję nakładać już tuszu do rzęs, cienia czy pomadki.



2. Avon poczwórne cienie do oczu Modern Romance (ok.25 PLN)
Nabytek sprzed paru miesięcy.  Cień w kolorze bakłażana bardzo pasował mi do jesienno-zimowych klimatów. Mimo iż zimny odcień cieni mi nie pasuje, to te cienie pojedynczo sprawdzają się idealnie. Ja się w nich zadurzyłam i tak już chyba zostanie na dłużej. Ogólnie cienie z firmy Avon są bardzo dobre, nie obsypują się pod oczami, długo utrzymują się na oczach i są ładnie na pigmentowane.  Szczerze polecam je każdej z was. Z Avon mam już dwie poczwórne paletki cieni , ale moja mama ma ich może z 10. Ona jest fanką tej firmy o parę lat dłużej niż ja. 


3. Paletka cieni IsaDora.
Właściwie ta paletka nie jest moja, tylko mojej mamy, ale chętnie ją od niej pożyczam. Paletka ta zawiera ferie barw w odcieniach Nude. Te kolory są idealne jako "bazy" pod inne cienie, ale także świetne są same w sobie do lekkiego dziennego makijażu. Ja zawsze zestawiam je z mocnym kolorem ust, czerwienią lub fioletem. 
Cienie również nie obsypują się, ale są o wiele delikatniejsze niż te z Avonu. Mają mniejszą pigmentację, ale to działa na ich korzyść. 



4. IsaDora All Day Long Super Easy Removal tusz do rzęs
Ten tusz przedstawiałam wam już, kiedy mówiłam o zamówionym pudełku JOYBOX. Już tam opisałam ten produkt. Zaraz przytoczę wam tutaj cytat, fragment tamtej wypowiedzi.
"Masacara z IsaDory zaskoczyła mnie... pozytywnie! Akurat skończyła mi się stara mascara, a tą akurat dostałam. Tusz jak tusz, nie widzę w nim nic niezwykłego, ale szczoteczka jest świetna! Zdjęcie nie oddaje jej wyglądu. Szczoteczka świetnie nakłada tusz, dostaje się w trudno dostępne miejsca takie jak kącik oczu czy dolne rzęsy. Jestem bardzo zadowolona z te mascary. Sprawia one że moje rzęsy wydają się gęstsze, ale nie skleja ich, o dziwo!!! Jedna z lepszych mascar jakie miałam i chciałabym ją używać już zawsze"
To jedyne zdjęcie które nie było robione przeze mnie, gdyż skończone opakowanie gdzieś zapodziałam, a jedyne zdjęcie jakie miałam zrobione było z innym produktem, który niestety mi nie pod pasował.

To już wszyscy moi ULUBIEŃCY ROKU 2015! Mam nadzieję, że nowa seria się wam spodoba, jak i cena kosmetyków zaskoczy was pozytywnie. 
Czekam na wasze komentarze. Piszcie o swoich ulubieńcach. 
Do zobaczenia wkrótce. 

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Witajcie w Nowym 2016 Roku!

Rok 2015 to już przeszłość, ale nie od każdej przeszłości trzeba się odcinać. Ja dalej zamierzam prowadzić tego bloga i dalej pokazywać wam ciekawe stylizacje oraz inspiracje. Moje postanowienie w związku z blogiem spełniło się już 1 Stycznia! Tego dnia właśnie osiągnęłam 20,000 wyświetleń na blogu. To że jesteście tutaj ze mną, że obserwujecie moje poczynania, motywuje mnie jeszcze bardziej do działania! Dlatego chciałam wam podziękować bardzo serdecznie za waszą obecność. Mam nadzieję, że będę miała w sobie codziennie tyle samo chęci by napisać wam nowy post. Głowę mam pełną pomysłów na nowe serie, nowe stylizacje i ogólnie na masę ciekawych postów! 
Słuchajcie zrobiłam jeden krok w Nowym Roku i zapisałam się na promocyjny Noworoczny Program do pobliskiej siłowni. Zobaczymy co będzie dalej, ale patrząc na siebie w lustrze mam coraz więcej motywacji by coś zmienić.  

Postanowiłam zrobić dla was zestawienie moich zdjęć z bloga i zarówno tych prywatnych, które pokażą wam jak zmieniłam się w ciągu roku oraz co u mnie się działo.
Będą to moje ulubione zdjęcia!





A oto moje ulubione zdjęcie na blogu!!!!


I tak jak obiecałam pokazuje wam jeszcze moje prywatne zdjęcia z ubiegłego roku, moje "perełki", czyli zdjęcia które uwielbiam! <3










 A teraz powiem wam jakie mam plany na przyszły rok jeśli chodzi o blog.
Zamierzam wprowadzić parę serii, które pomogą mi  w prowadzeniu bloga systematycznie. 
Nie po przestane na dodawaniu wam swoich stylizacji chociaż na to pewnie będziecie musieli troszeczkę poczekać. Wiem, że przede wszystkim liczycie właśnie na te sesje, ale z tym mam na razie mały problem.
Serie jakie zamierzam wprowadzić na bloga!:
1). Kosmetyki- pokaże wam hity, kity oraz ulubieńców miesiąca. Teraz na dniach wprowadzę pierwszy post z tej serii dotyczący ulubieńców z całego 2015 roku!
2). Inspirujące osoby. Czyli postacie świata mody, lub niekoniecznie, które wyróżniają się dla mnie dobrym smakiem i stylem!!! Nie będą to koniecznie tylko znani ludzie, ale także blogerzy, których śledzę sama na co dzień, a którzy nie są (jeszcze) znani.
3). Inspiracje. Czyli jaki fason jest modny tego roku, co kupić na promocjach, hity, kity, modowe perełki. itd. Chodzi o to by dalej wam pokazywać co i jak, tak jak robiłam to wcześniej :)

To na razie tyle , jeśli do głowy przyjdzie mi jeszcze coś to dam wam znać w kolejnych postach.

Witam w Nowym Roku i do zobaczenie wkrótce !!!! <3

Wyświetlenia.

Obserwatorzy