Strony

wtorek, 28 lipca 2015

JOYBOX POLSKA

Właśnie przysłano mi mój pierwszy JOYBOX. 
Dla nie wtajemniczonych chodzi o to, że płacąc 49 złotych dostajesz pudełko pełne różnych kosmetyków do przetestowania. w JoyBoxie znajdziesz 6 podstawowych kosmetyków + 3 dodatkowe wybrane przez ciebie z 3 różnych kategorii.
Pudełeczko wygląda tak:

A co można znaleźć w środku?
Podstawowe produkty to:

 1. Gilette Venus Snap
Maszynka jest naprawdę malutka. Zastanawiałam się nawet czy to nie przesada płacić za taką maszynkę około 30 złotych! Teraz zakochałam się w niej, planuję nawet dokupić sobie niedługo do niej ostrza, ponieważ nie były one dołączone do zestawu. Maszynka ma 4 albo 5 ostrz, do tego jest zbudowana tak, że jest bardzo wygodna przy goleniu. Po pierwszym pociągnięciu myślałam, że maszynka w ogóle nie goli, bo nic na skórze nie poczułam prócz dotyku. Inne maszynki (kupuje zazwyczaj jednorazowe) są bardzo ostre na początku i często ranię sobie nogi oraz przez nie na mojej skórze pojawiają się krostki. Po tej maszynce miałam nogi gładkie jak nigdy, cały dzień dotykałam swoich nóg i sprawdzałam czy nadal są takie gładkie. Teraz jest trzeci dzień od jej użycia i nadal mam gładkie nogi. Polecam!

2. Lakier do paznokci Sensuale + pilniczek
Lakier jest w pięknym malinowym kolorze, takim jak na przedstawionym obrazku. Cóż mogę  nim powiedzieć? Ma ładny kolor, pokrywa płytkę paznokcia za drugim pociągnięciem i ma badzo ladny soczysty kolor. O jego trwałości mogę powiedzieć niewiele ponieważ jeszcze żaden lakier nie utrzymał się na moich paznokciach dłużej niż 4 dni. Mam bardzo słabą płytkę paznokcia i dodatkowo żaden utwardzacz ani żadna odżywka nie działa, a wręcz pogorsza sprawę. 
Pilniczek dołączony do lakieru jest świetny. Dwustronny. Z jednej strony ostrzejszy,a z drugiej mniej ostry, bardziej poleruje. 

3. Podkład AA MakeUp
Sama używam podkładu AA od niedawna, więc dodatkowy podkład to dla mnie świetna wiadomość. Jednakże dostałam o odcień za ciemny. Sama używam 103 a tu dostałam 105, bez możliwości wyboru. A szkoda, bo podkłady z AA są świetne. Ja kupuję SATIN, ale COVER jest także bardzo spoko. Podkład ten wypróbowałam, nie nakładam go może na całą twarz, ale od kiedy jestem trochę opalona to  nakładam go lekko na policzki i na nos gdyż te miejsca na twarzy najczęściej się u mnie zaczerwieniają. Polecam podkłady z AA, ale wybierajcie kolory ostrożnie. 
Ja zawsze wybierałam najjaśniejsze podkłady, ale niedawno zrozumiałam, że blada cera nie dodaje uroku. Wybrałam podkład odcień ciemniejszy niż zwykle i okazało się, że pasuje idealnie! Nie jest za ciemny, nie ma efektu maski i ładnie zakrywa niedoskonałości. 

4.  Mascara All Day Long IsaDora

Masacara z IsaDory zaskoczyła mnie... pozytywnie! Akurat skończyła mi się stara mascara, a tą akurat dostałam. Tusz jak tusz, nie widzę w nim nic niezwykłego, ale szczoteczka jest świetna! Zdjęcie nie oddaje jej wyglądu. Szczoteczka świetnie nakłada tusz, dostaje się w trudno dostępne miejsca takie jak kącik oczu czy dolne rzęsy. Jestem bardzo zadowolona z te mascary. Sprawia one że moje rzęsy wydają się gęstsze, ale nie skleja ich, o dziwo!!! Jedna z lepszych mascar jakie miałam i chciałabym ją używać już zawsze, ale jej cena nie pozwala mi na razie na to. Kosztuje ona 70 zł.  

5.  Multifunkcyjny mus CC 8w1 Venus


Z tym musem do ciała dopiero zaczynam zabawę. Nałożyłam go na swoją skórę dopiero trzy razy. Ma on naprawdę konsystencje musu, jest lekko brązowy ze złotymi drobinkami. Jednakże nakładając go na ciało nie zachowuje się jak brązer, lecz nawilża ciało jak balsam. Jestem z niego zadowolona, bo szybko się wchłania, nie zostawia śladów na ubraniach i nie zostawia zacieków, za to an skórze zostawia miliony złotych drobinek. 

6. Odżywka do rzęs Realash
O odżywce na razie nie mogę za wiele powiedzieć, bo dopiero zaczęłam jej używać. Na ulotce jest napisane, że jeśli będę ją stosować regularnie (tzn. nakładać jak eyeliner odżywkę wieczorem przed pójściem spać) to po trzech miesiącach stosowania powinnam mieć gęstsze i dłuższe rzęsy.  Odżywka jest najdroższa z całego zestawu w pudełku bo kosztuje aż 170 złotych! 

A oto kolejne 3 produkty, które mogłam sama wybrać:

1. Hydratore krem nawilżający z kwasem migdałowym Dottore
Krem dostałam w wersji mini, a i tak jest mega zadowolona. Pachnie niebiańsko i odżywia moją skórę. Nakładam go codziennie rano, Szybko wchłania się w skórę przez co ciężko jest go rozsmarować i muszę użyć go więcej  niż bym chciała. Ale odżywia dobrze moją skórę. Jego koszt to około 110 zł.

2. Naturalne mydło Malina z cytryną The Secret Soap Store
Eko, eko! To co myślę kiedy widzę to mydełko. Pachnie cudownie a dzięki temu ja po kąpieli pachnę cudownie. Szczerze polecam mydełko, chociaż nie ma ono pewnie żadnych wielkich działań, ale działa na moją skórę samym zapachem.

3. Baza pod makijaż z filtrem  spf 50 Purles 

Baza pod makijaż była dla mnie największym zaskoczeniem. Jak dotąd używałam jedynie bazy silikonowej, a ta baza jest w kolorze ciała. Przy nakładaniu jest bardzo dziwna. Kolor jej wtapia się w kolor skóry, ale zostawia tłusty ślad. Skóra po tej bazie strasznie się świeci i jest tłusta, nie wiem czy tak ma być. Może źle z niej korzystam? Najpierw nakładam tą bazę a potem podkład i puder. Doradźcie mi proszę!


To wszystkie kosmetyki, które dostałam w Boxie. Mam nadzieję, że moja recenzja danych produktów wam pomoże jeśli zastanawiacie się czy nie kupić kolejnych edycji JOYBOXa.  :)

Specjalnie dla was poszperałam w sieci i poszukałam ile kosztują dane kosmetyki w pudełku. 
Podane ceny są przybliżone. Niektóre produkty dostałam w wersji miniaturowej, której nie mogłam znaleźć w sklepach więc podałam cenę produktu standardowego.

1.  Maszynka Gilette Venus Snap =30 zł
2. Lakier Sensuale = 16.90 zł
3. Podkład AA COVER = 10,97 zł
4. Mascara IsaDora All Day Long = 70 zł
5. Multifunkcyjny Mus CC 8w1 Venus = 14 zł
6. Odżywka do rzęs Realash =170 zł!!!
7. Krem Dottore Hydratore = 110zł
8. Mydło The Secret Soap Store = 14 zł
9. Baza pod makijaż Purles = 69 zł

SUMA= 504,87 zł!!!!













piątek, 24 lipca 2015

Jeans time !

Pewnie zauważyliście już że moja ubrania to przede wszystkim ubrania nie z sieciówek ale mało znane marki z małych sklepów z mojego małego miasta. Jestem zwolenniczką ubrań wyjątkowych, a także tańszych zamienników znanych i drogich ubrań. 
Mam swój styl i moje ubrania nie muszą mieć metek bym mogła je założyć. Co prawda są pewne marki , którym jestem wierna  tak jak na przykład marce Converse. 

Ubrań w mojej szafie przybyło, od czasu kiedy zajmuję się blogiem. Zamieniam powoli starą szafę na tę nową. Nie oznacza to że zmieniam styl rtlko dla bloga, ale w końcu odnalazłam motywację do kupowania ciuchów,  nie odmawiam sobię już tej małej przyjemności.

Ubieranie się od zawsze było moją pasją. Już w wieku 13 lat starałam się wyróżniać z tłumu. Mimo iż nie farbowałam włosów, ani się nie malowałam to starałam się ciągle czymś zaskakiwać. Do teraz w moim pokoju, gdzieś na dnie szafy leży krawat który jako nastolatka zakładałam do szarego t-shirtu i zwykłych jeansów. Na testy gimnazjalne założyłam do koszuli męską muszkę. To były takie moje początki "zabawy w modę".

Tak zostało mi do teraz. W domu przy kompletowaniu stroju pomagam siostrze, mamie a nawet tacie. Doradzam im i to dla mnie wiele znaczy, że wierzą w moje wyczucie stylu. 

To co mam na sobie zawsze odzwierciedla mój humor i mój styl. 
Mam nadzieję że spodobam się wam taka jaka jestem :)  



"











sukienka-prezent/ koszula->klik</buty- Converse/ kapelusz-sinsay

środa, 15 lipca 2015

Comics

Hej, ponownie przepraszam was za taką dużą przerwę.
Ale już teraz powracam z nowym postem i to w baaardzo letnim wydaniu.!
Nie będę się rozpisywać, ale pamiętajcie że jeśli chcecie mieć ze mną cały czas kontakt to obserwujcie mnie na Instagramie lub na Snapchatcie :)







spodnie-sklep lokalny/ żółte buty- Converse/ pasek-Topshop/  top-NewYorker

Wyświetlenia.

Obserwatorzy