Strony

wtorek, 22 października 2013

Oczekiwanie

Hej, wiem że coraz rzadziej tu bywam, ale jestem teraz w klasie maturalnej i mam bardzo mało czasu dla siebie. Ciągle tylko szkoła, jazdy, nauka, Dawid (<3) i tak na okrągło.

Pogodzenie tych wszystkich czynności na raz jest prawie niemożliwe ale jakoś daje sobie radę. Wstaję codziennie dosyć wcześnie rano, jak każdy przeciętny uczeń biegnę na zajęcia, tam staram się maksymalnie skupić chociaż nie jest to łatwe bo czasami mam nietrafnie skonstruowany plan (łatwe i lekkie przedmioty jak PO lub Religia mam na początku, a ciężkie przedmioty takie jak Matematyka czy Historia na samym końcu na 6-7 godzinie). Co tydzień mam oczywiście nową lekturę, dziś akurat wypożyczyłam "Szewców" S.I. Witkiewicza i okazało się że przerabiamy ją jutro, a ja dopiero przeczytałam 2 strony. Zaraz po zajęciach pędzę na moim ukochanym rowerze do domu i staram się zjeść coś szybkiego, ale także czegoś co doda mi dużo energii wystarczającej na 4 godziny jazd (najczęściej zjadam jajecznice na bułce i popijam szybko mocną małą kawą z mlekiem). Wracam do domu około godziny 19. Wtedy zasiadam do nauki, chociaż czasem nie mam po prostu na nią siły.
Matematyka to dla mnie koszmar, Angielski mam na rozszerzeniu więc pracy mam podwójnie, Polski jest łatwy, ale cotygodniowe lektury mnie dobijają bo nie mam czasu na ich przeczytanie. A do tego wszystkiego muszę się uczyć do egzaminów na prawo jazdy.
Wiedziałam że będzie ciężko ale nie sądziłam, że aż tak. Czasami mam po prostu ochotę położyć się do łóżka i odpocząć tak z tydzień od wszystkiego. Od domu, szkoły, czasami nawet od ludzi otaczających mnie. Ale w taki sposób żeby kiedy wracam nie mieć gigantycznych zaległości. Bo nie mam na to sił.
Lub tak zwyczajnie położyć się spać wieczorem i nie przejmować się o której godzinie muszę wstać, tak żeby nikt mnie rano nie budził i nie zmuszał do jakiejkolwiek pracy. Pewnie myślicie, że od tego są weekendy, ale nieprawda. Muszę nawet w sobotę wstać koło 9 tak, żeby zdążyć wejść do łazienki tuż przed mamy fryzjerką (ona jeździ po domach i czesze ludzi u nich, nie ma własnego salonu). Zaraz potem muszę posprzątać u siebie w pokoju, potem pomagam rodzicom w domowych porządkach, siadam na chwilkę do nauki (nie zawsze bo lekcje wolę odrobić w piątek), a potem biegnę ugotować coś na obiad bo moi zapracowani rodzice w weekendy nie gotują, więc ta rola przypada mi (nie narzekam bo uwielbiam gotować, ale czasem nie mam na to siły). Po posiłku najczęściej wpada Dawid i wtedy mam czas na delikatny relaks, bo przy nim zawsze czuję się cudownie, jestem wtedy zadowolona, szczęśliwa, uśmiechnięta, bo gdy patrzę na niego to czuje cudowny napływ endorfin do mojego organizmu, a świat od razu staje się piękniejszy. Dzięki jego odwiedzinom mogę choć na chwilkę położyć się na łóżku, zamknąć oczy i nawet wykończona po całym tygodniu ciężkiej pracy umysłowej i nie tylko wreszcie czuje że opłacało się wytrwać cały ten tydzień dla niego. Właśnie dla Niego. Bo go kurcze KOCHAM. <33

A oto parę moich zdjęć z ubiegłych tygodni. Nie mam czasu na wstawianie codziennie pojedynczych sztuk więc wstawiam teraz kilka na raz. Buziole <3





piątek, 11 października 2013

Pusto.

Wiem, wiem wiem, długo mnie nie było. Nie miałam niestety dla was czasu, chodź bardzo się starałam.
Bardzo tęsknie za tymi moimi wpisami, ale niestety teraz ciągle jest szkoła, Dawid, szkoła, Dawid i tak na okrągło.
Tak, tak moi kochani. Nadal jestem z Dawidem <3 30 września stuknęły nam 3 miesiące. I leci kolejny. Bardzo się cieszę że jesteśmy, razem, układa nam się coraz lepiej i lepiej. W ciągu tygodnia mamy dla siebie mało czasu, on pracuje ja mam naukę. Ale weekendy zawsze staramy się spędzić razem. W tą sobotę niestety nie mamy dla siebie czasu bo moje kochanie pracuje na popołudnie.
Jutro od rana a dokładnie od 7:20 mam jazdy. Tak , tak jeszcze nie skończyłam prawa jazdy, bo miałam przerwę w szpitalu. A wyjeżdżonych godzin mam już 19h! A jeździ mi się cudownie.

Patrzcie jakie lity sobie kupiłam! Mają 12,5 cm a sama platforma 4 cm. !

Wyświetlenia.

Obserwatorzy