Strony

sobota, 20 lipca 2013

Wreszcie w domu

Jak mówi słynne powiedzenie: "Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" po 12 dniach w słonecznej Chorwacji wróciłam do Polski. Wreszcie mogę położyć się w moim wygodnym łóżku i poleżeć dłużej w wypełnionej po brzegi gorącą wodą wannie.
Podróż była koszmarna. Od samego rana nasze niezbyt rozgarnięte rezydentki (obie blondynki) nie wiedziały jakie autokary po nas przyjadą oraz o której godzinie wyjedziemy. Była pod uwagę brana godzina albo 13 albo dopiero 18. Gdzie z hotelu należało wymeldować się o 9 rano. Ja i moja rodzina zjedliśmy ostatnie śniadanie i zastanawialiśmy się czy będziemy długo na wyspie ponieważ nie mieliśmy pieniędzy już na jedzenie a płacenie gdziekolwiek w Makarskiej kartą graniczyło z cudem. Na szczęście autokar przyjechał o 13.30 i mogliśmy szybko ruszyć. Niestety autokar był stary i ciagle się cos w nim psuło. A to odpadła półka komuś na głowę a to klimatyzacja nie działała a to z niej woda kapała. Ogólnie jedna wielka klęska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyświetlenia.

Obserwatorzy