Strony

piątek, 22 listopada 2013

"Obiecuje sumienność"

Hej hej,
Ciągle tłumaczyłam się wam dlaczego to nie mam dla was czasu, że nauka, że prawko itp.
Ale stwierdziłam, że ten blog to bardzo ważny element w moim życiu, dzięki niemu opisując pewne sytuacje mogę stać się bezstronnym obserwatorem i łatwej jest mi czasami ocenić własne zachowanie.

Ostatnio trochę się działo. Byłam w sobotę na MEGA osiemnastce przyjaciółki Anetki. :3.
Była cała prawie klasa, prócz paru mało lubianych osób z naszej klasy. Ale oni nie są ważni. Zostałam na nią zaproszona sama i choć troszkę było mi przykro że nie mogłam zabrać ze sobą Dawida (szczególnie patrząc na dwie klasowe pary które były na imprezie) to po dokładnym obgadaniu tego z Dawidem poszłam na imprezę. Bo przecież w związku najważniejsze jest zaufanie :3. A ja ufam Dawidowi i mam nadzieję że on mi także.
Wiecie że 30 listopada mija mi i Dawidowi aż 5 miesięcy!? Niesamowite, jak długo jesteśmy już ze sobą. Może dla wielu z was to wcale nie tak długo, ale to jest najdłuższy związek w moim życiu.... Wcześniej zdarzały mi się krótkie zauroczenia, to wszystko.
Mam dla was garść zdjęć. Prooooszę. <33







I troszkę muzyki dla was. Numer jeden na rozruszanie, a numer dwa na zadumanie :3



wtorek, 5 listopada 2013

Zmiany

U mnie małe zmiany. Nie wiem jeszcze czy na lepsze, ale na razie mi się podoba, zobaczę jak szybko mi się znudzi nowy nagłówek i styl bloga. Poprzedni wydawał mi się bardziej "tajemniczy" a ten tak jakby odkrywał wszystko na wejściu, ale może to i lepiej, jest on bardziej przejrzysty.

Jutro mam test teoretyczny z prawa jazdy i szczerze trochę się cykam bo raz wychodzi mi dobrze a raz już nie. Czasami trafiam na tak łatwe i banalne pytania a raz na koszmarnie zawiłe i nie wiadomo czego dokładnie dotyczące, szczególnie te z mini filmikami na których widać obok jezdni parę znaków i nie wiadomo o który chodzi w pytaniu.

Ostatnio straciłam przyjaciela, Adriana, który niedługo po wyjściu ze szpitala po operacji na serce dostał w domu zwału, z którego niestety go nie odratowano.Strasznie było mi źle z tego powodu, ale minął już ponad tydzień od jego śmierci i powoli dochodzę do siebie. Pierwszego dnia jak się dowiedziałam to płakałam, byłam załamana. Zadzwoniłam wtedy do wszystkich osób które go znały by także wiedziały co się stało, nie wiem dlaczego ale przynosiło mi to pewien rodzaj ulgi. Kolejnego dnia już musiałam iść do szkoły, tam starałam się dobrze trzymać, cały czas jednak byłam nieobecna i zdawało mi się że prawie każdy od rana mówił coś o śmierci. W pewnym momencie jedna z koleżanek zauważyła moją zadumę i zapytała czy wszystko w porządku i wtedy... rozpłakałam się! Nie wiem, ale puściły mi nerwy i zaczęłam płakać. Wszystkie dziewczyny zaczęły mnie pocieszać ale czułam że to na nic. Do tego dobiła mnie sytuacja jaka zdarzyła się chwilę później gdy nadal płakałam już pod klasą matematyczną czekając na lekcję na ławce obok klasy usiadła była dziewczyna Dawida (która mnie nie lubi, a ja nie lubię jej) i kiedy zobaczyła że płaczę a wszystkie dziewczyny mnie pocieszają pewnie pomyślała że zerwałam z Dawidem. Na szczęście moje kochanie rozumiało mój ból związany ze startą przyjaciela i jeszcze tego samego popołudnia przyjechał mnie pocieszyć i szczerze mu się udało.

Buziolki <33

Wyświetlenia.

Obserwatorzy