Strony

środa, 6 stycznia 2016

ULUBIEŃCY. Ulubieńcy Roku 2015! Edycja specjalna!


Tak jak obiecałam, wprowadzam dla was nową serię- ULUBIEŃCÓW. Postaram się pod koniec każdego miesiąca pokazać wam nowych ulubieńców. Nie będzie ich zawsze tak dużo jak tych dzisiejszych, ale zawsze możecie się po mnie spodziewać sprawiedliwej oceny. :) Chociaż ulubieńcy to ulubieńcy, tu będę tylko chwalić. Zero narzekania!

Dziś zobaczycie produkty, które gromadziłam cały rok. Zdjęcia tych kosmetyków są zrobione przeze mnie i niektóre produkty są już na wykończeniu. Ale już wiem, że na pewno kupie je ponownie. 

Każdy produkt opiszę wam, powiem  też co w nim lubię, gdzie go kupiłam i ile kosztuje. 

#1. ULUBIONE POMADKI


1. Golden Rose Velvet Matte Lipstick (ok.11.90 PLN)
Wszędzie szukałam matowej pomadki i właśnie ta z Golden Rose mnie zadowoliła. To pierwsza moja pomadka, która nie jest w "soczystym" kolorze. Zawsze wybierałam pomadki w odcieniach czerwieni, różu i fioletu, przez co nigdy nie robiłam wyrazistego makijażu oka.  Postanowiłam zaryzykować właśnie z tą pomadką, wybrałam odcień  prawie identyczny z kolorem moich ust (nawet odrobinkę jaśniejszy), Ten wybór to był strzał w dziesiątkę!
Pomadka jest dobrze zmatowiona, ale nie obsusza usta. Nie czuć jej na ustach.  Nie wiem jak inne kolory ale ten odcień pozwala mi na całowanie swojego chłopaka bez przeszkód bo nie zostawia żadnych śladów.  Po umalowaniu wystarczy minutka dwie i pomadka "wtapia" się tak jakby w usta i nie brudzi. Dla mnie ideał. Wszędzie ją noszę ze sobą!

2. Pomadka Inglot Matte (ok. 30 PLN)
Prezent od mojej przyjaciółki na święta. Pomadka ta zaskoczyła mnie swoją twardością. Nigdy nie spotkałam się z tak twardą pomadką, ale wiem już jaką ma ona zaletę dzięki swojej konsystencji! Pomadka jest super trwała. Umalowałam się nią przed sylwestrem i całą noc trzymała się na moich ustach. Z przyzwyczajenia w nocy parę razy poprawiałam ją by kolor był bardziej intensywny, Pierwszy raz jednak zdarzyło mi się przy wieczornym demakijażu zmyć pomadkę. Inne pomadki zazwyczaj schodziły w ciągu dnia i wieczorem na ustach nie było po nich śladu. Ta jednak zaskoczyła mnie!  Do tego kolor idealnie wygląda na ustach. 
Zobaczcie sami: >>klik<<


 3, Astor Matte Style Lip Lacquer (ok. 30 PLN)
To mój pierwszy błyszczyk matujący. Wcześniej chciałam sobie kupić ten z popularnej serii Burjois, ale był dla mnie stanowczo za drogi jak na początek, więc postawiłam na ten z Astora. Poza tym, że błyszczyk niemiłosiernie śmierdzi to ma większość zalet. Łatwo się go aplikuje, chociaż trzeba uważać, żeby nie nałożyć za dużo bo szybko ucieka na zęby. Ten błyszczyk jest o wiele bardziej zmatowiony niż pomadki wcześniej wymienione. Jednakże bardziej wysusza usta. Mi to osobiście nie przeszkadza bo w takim odcieniu ust nie chodzę cały dzień, nakładam ją zazwyczaj na wieczór więc te parę godzin nie zaszkodzi moim ustom.

#2 MAKIJAŻ TWARZY


1. Bell Hypo Allergenic Base (ok.25 PLN)

Ostatnio zauważyłam, że baz znaczenia jak dokładnie robię swój makijaż to i tak przez podkład i puder przebijają mi moje wiecznie czerwone policzki. Ostatnio Pani w drogerii poleciła mi na ten problem bazę pod makijaż dla alergików. Mam cerę wrażliwą i często wiele kremów mnie podrażnia. Zastanawiałam się jak więc będzie z makijażem. Teraz mając tą bazę nie muszę się już martwić. Nakładam ją tylko na policzki i brodę, lekko wklepuję, odczekuję chwilkę i od razu zabieram się do makijażu. Nie szczypią mnie już policzki i nie przebijają spod kosmetyku. Dodatkowo makijaż trzyma się cały dzień. 


1, Manhattan Soft Mat Loose Powder (ok.30 PLN)

Mój pierwszy w życiu puder i od razu mój ulubieniec. Kupuje go od mojej osiemnastki regularnie. Jego odcień i stopień zmatowienia idealnie pasuje do mojej cery. Ostatnio zamieniłam go na droższy z MaxFactor i szczerze nie jestem już z niego tak zadowolona. Od zawsze używam pudru sypkiego, bo w tej właśnie formie odpowiada mi on najbardziej. Nigdy nie nałożę go za dużo i dla mnie jest o wiele łatwiejszy w aplikacji.Nic dodać nic ująć. Dla mnie ideał nie do pokonania!



2. AA Make Up Podkład Satynowy (ok. 30 PLN)
Jeden z niewielu podkładów, który nie podrażnia mojej skóry. Używam tego raczej w szklanej butelce z dozownikiem. Wcześniej przed nim używałam różnych kremów BB. Potem testowałam trochę podkładów ale dopiero ten dopasował się do mojej skóry. Kiedy mi się skończył to kupiłam nowy z MaxFactor i również nie zadowolił mnie jak ten z AA. Jego konsystencja i odcień nie był już dla mnie tak idealny Ten ma odcień bardziej żółtawy pasujący do mojej twarzy. 



3. Avon.Trzy w jednym- bronzer  róż, rozświetlacz (ok.20 PLN)
Kupiłam ten produkt do przetestowania. Jako konsultantka Avon staram się kupować na bieżąco nowe produkty, by potem móc je polecać moim klientkom. Ten produkt spodobał mi się dlatego, że jest kompaktowy a mieści aż trzy produkty w jednym pudełku. Osobiście używam tylko bronzera , rózu od czasu do czasu a rozświetlacza wcale. Ten rozświetlacz w pudełku wcale mi się nie spodobał, jest zbyt szarawy i ma za duże drobinki. wygląda trochę jakby świetlisty jasny cień obsypał się pod okiem. Ale za to, bronzer jest idealny. Matowy i o ciepłej barwie. Pasuje do każdej cery. Róż także ma ciepły odcień  przez co bardzo mi pasuje. Ja jednak na co dzień nie jestem zwolenniczką różu.
Produkt ten jest moim ulubieńcem dlatego, że moge go wszędzie ze sobą wziąć i biorąc jedno małe pudełeczko mam przy sobie trzy produkty. Bardzo fajna opcja jak dla mnie!

#3 MAKIJAŻ OKA 



1. Avon cień i wosk do brwi. (ok.20 PLN)
Jeden z pierwszych produktów jakie kupiłam w Avon. Na początku w lewej przegródce był przezroczysty wosk, Układał on idealnie brwi, na które potem nakładałam cień. Teraz jednak wosk się skończył, został mi sam cień, ale spisuje on się idealnie bez tego wosku. Świetny odcień, nie z ciemny nie za jasny. Ten cień sprawia, że moje brwi są ładnie podkreślone, ale nie wyglądają sztucznie. 
Cień sprawia, że brwi wyglądają naturalnie, nie tak jak po pisaku czy kredce do brwi. Dla mnie kosmetyk idealny. W leniwe dni maluję tylko twarz podkładem  pudrem i tym własnie cieniem. Nie potrzebuję nakładać już tuszu do rzęs, cienia czy pomadki.



2. Avon poczwórne cienie do oczu Modern Romance (ok.25 PLN)
Nabytek sprzed paru miesięcy.  Cień w kolorze bakłażana bardzo pasował mi do jesienno-zimowych klimatów. Mimo iż zimny odcień cieni mi nie pasuje, to te cienie pojedynczo sprawdzają się idealnie. Ja się w nich zadurzyłam i tak już chyba zostanie na dłużej. Ogólnie cienie z firmy Avon są bardzo dobre, nie obsypują się pod oczami, długo utrzymują się na oczach i są ładnie na pigmentowane.  Szczerze polecam je każdej z was. Z Avon mam już dwie poczwórne paletki cieni , ale moja mama ma ich może z 10. Ona jest fanką tej firmy o parę lat dłużej niż ja. 


3. Paletka cieni IsaDora.
Właściwie ta paletka nie jest moja, tylko mojej mamy, ale chętnie ją od niej pożyczam. Paletka ta zawiera ferie barw w odcieniach Nude. Te kolory są idealne jako "bazy" pod inne cienie, ale także świetne są same w sobie do lekkiego dziennego makijażu. Ja zawsze zestawiam je z mocnym kolorem ust, czerwienią lub fioletem. 
Cienie również nie obsypują się, ale są o wiele delikatniejsze niż te z Avonu. Mają mniejszą pigmentację, ale to działa na ich korzyść. 



4. IsaDora All Day Long Super Easy Removal tusz do rzęs
Ten tusz przedstawiałam wam już, kiedy mówiłam o zamówionym pudełku JOYBOX. Już tam opisałam ten produkt. Zaraz przytoczę wam tutaj cytat, fragment tamtej wypowiedzi.
"Masacara z IsaDory zaskoczyła mnie... pozytywnie! Akurat skończyła mi się stara mascara, a tą akurat dostałam. Tusz jak tusz, nie widzę w nim nic niezwykłego, ale szczoteczka jest świetna! Zdjęcie nie oddaje jej wyglądu. Szczoteczka świetnie nakłada tusz, dostaje się w trudno dostępne miejsca takie jak kącik oczu czy dolne rzęsy. Jestem bardzo zadowolona z te mascary. Sprawia one że moje rzęsy wydają się gęstsze, ale nie skleja ich, o dziwo!!! Jedna z lepszych mascar jakie miałam i chciałabym ją używać już zawsze"
To jedyne zdjęcie które nie było robione przeze mnie, gdyż skończone opakowanie gdzieś zapodziałam, a jedyne zdjęcie jakie miałam zrobione było z innym produktem, który niestety mi nie pod pasował.

To już wszyscy moi ULUBIEŃCY ROKU 2015! Mam nadzieję, że nowa seria się wam spodoba, jak i cena kosmetyków zaskoczy was pozytywnie. 
Czekam na wasze komentarze. Piszcie o swoich ulubieńcach. 
Do zobaczenia wkrótce. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyświetlenia.

Obserwatorzy