Strony

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Motywujecie mnie!

Hej, 
Na początku chciałam wam podziękować za codzienną motywację. Ona daje mi naprawdę kopa. Mam teraz trudny czas. Koniec szkoły, matura a następnie wybór uczelni. Mam wrażenie, że wszyscy chcą bym spełniła to ich marzenia, nie moje własne. 
Od kiedy jestem z Dawidem moje przyjaźnie rozluźniły się. Nie przez to, że on mi zakazuje czy coś, ale dużo wolnego czasu spędzam właśnie z nim. Moja przyjaciółka uczy się teraz niestety w innym mieście niż ja, wraca po szkole późno, ma dużo nauki, a i jej życie emocjonalne ostatnio jest dość wyboiste. Nie mogę więc jej winić, że nie ma jej przy mnie kiedy tego potrzebuje. 
Głupio jest mi żalić się tutaj, obcym osobą, ale czuję, że jeśli nie powiem jak ciężko mi się żyje czasami to zaraz eksploduje.A może ktoś utożsami się z moimi problemami?
Z Dawidem jestem już ponad 9 miesięcy. To już długi czas. Po takim czasie zauważamy pewne wady naszych partnerów. Ja sama ideałem nie jestem, mam dość ciężki, specyficzny charakter, ale i Dawid nie jest łatwą osobą. Na początku myślałam, że jego szczerość jest jego zaletą, ale czasami potrafi nawet mi, swojej dziewczynie powiedzieć wiele przykrych słów bo "są one prawdą". Myślałam, że w związkach jest tak, że ufa się drugiej osobie bezgranicznie i że z miłości skoczyło by się za nią w ogień. Jednak on potrafi mi prosto w twarz powiedzieć, że może i ufa mi że go nie zdradzam, ale w niektórych sprawach mi nie zaufa, a jego problemy w pracy on musi rozwiązać sam bo ja nie zrozumiem i mu i tak nie pomogę. (Drodzy faceci, my kobiety też myślimy i umiemy pomagać! A jak nie możemy pomóc, to chociaż wysłuchamy was!) 
Kolejnym problemem dla mnie jest wyjazd na studia. Rodzice chcą bym studiowała na dziennych studiach przez co będą mnie utrzymywać jak wyjadę. Chciałam więc wyjechać z Dawidem. Planowałam wyjazd do Wrocławia lub Poznania. Jednak Dawid ciągle widzi jakieś przeszkody. Ja naprawdę zdaję sobie sprawę, że nie jest tanio i łatwo i że ciężko się zaaklimatyzować w nowym mieście. Ale Dawid nie chce jechać. Raz mówi że pojedzie i spróbujemy, a gdy ma gorszy humor twierdzi, że to wszystko bez sensu i że nie damy rady. Mówi, że raczej nie pojedzie. Ale dobrze wiem, że wtedy nasz związek się rozpadnie, a tego bym bardzo nie chciała. Kocham go i ja poświęciła bym dla niego wszystko. Gdyby przyjechał do mnie i powiedział, że dostał kontrakt na pracę w innym mieście lub innym kraju, zrobiłabym wszystko by wyjechać razem z nim i tam zacząć studia, może pracę. Jednak on potrafił powiedzieć mi prosto w twarz, że nie zrobił by tego dla mnie. On jest dla mnie wszystkim, widzę że staję się przy nim lepszym człowiekiem i wiem, że i ja zmieniłam go w kogoś lepszego. Dla mnie zrezygnował z imprezowego życia. Wcześniej zmieniał dziewczyny jak rękawiczki, a pieniądze z wypłaty zawsze magicznie znikały w ciągu tygodnia. A teraz jest całkowicie inny, wiele osób mi to mówi, ale w nim nadal jest ta cząstka Dawida, która boi się angażować. Martwię się że ten strach pozwoli mu odejść ode mnie i żyć poprzednim życiem. Wtedy wiem, że skończy niczym mój brat. Będzie miał pracę, ale nikogo bliskiego obok siebie. Ale skoro dla niego ważniejsze są pieniądze niż ja...
Nie mogę się uczyć, spać, siedzieć w ciszy, bo wtedy nachodzą mnie takie myśli. Nie wyobrażam sobie jak wyglądało by moje życie bez niego. Czy potrafiłabym żyć? Może brzmi to żałośnie, ale jeśli teraz kiedy jesteśmy razem targają mną takie emocje to co będzie jeśli on zrezygnuje z wyjazdu i ze mnie? 

Miało być optymistycznie, wyszło jak zawsze. Dziękuje.

1 komentarz:

  1. Mariko, niesamowite, że potrafisz tak otwarcie pisać o swoich uczuciach i rozterkach. Pamiętam siebie jak byłam w tym wieku – to takie charakterystyczne, że ukochana osoba jest dla nas całym światem. Szkoda, że dopiero po latach można spojrzeć na to z dystansu i uśmiechnąć się pod nosem – jakie to wszystko było naiwne… Niestety, nie ma innej rady, jak przekonać się na własnej skórze i żadne rady tu nie pomogą. Jest więcej niż pewne, że nawet jakbyś je dostała, to byś nie posłuchała, bo przecież wiesz lepiej co czujesz, prawda?
    Jednak nie mogę się oprzeć, żeby Ci doradzić, że ogromnym błędem jest ograniczanie siebie przez faceta, do czego niestety masz skłonności.
    Rozważasz nawet, czy wyjechać na studia, czy nie – jest to decyzja, która może zaważyć na całym Twoim życiu, a Ty masz rozterki przez chłopaka, którego nie jesteś w stanie obiektywnie ocenić. Nie wiesz jeszcze nawet, czy on będzie odpowiednim partnerem dla Ciebie, bo Twój (i jego) charakter się jeszcze kształtuje i może za kilka lat się okazać, że nie ma mowy, żebyś miała z nim być. Że to nie to.
    Jesteś w wieku, w którym rządzą emocje, racjonalna ocena sytuacji jest w zasadzie niemożliwa. To jest szalenie trudne (pamiętam, też tak miałam!) Ale uwierz mi – dasz radę bez niego żyć (choć przez jakiś czas możesz bardzo cierpieć) a za kilka miesięcy będziesz się zastanawiała, co Ty właściwie takiego w nim widziałaś.
    Żyj pełnią życia, jedź na studia, rozwijaj się, poznawaj nowych ludzi, szukaj nowych wyzwań, zbieraj doświadczenia. Im więcej się nauczysz – o ludziach i o sobie samej - tym większa szansa, że będziesz dokonywać wyborów DOBRYCH dla Ciebie. Podporządkowując się Jemu – niszczysz siebie. Zobaczysz to dopiero za jakiś czas, ale życzę Ci, żeby to nastąpiło szybko, lepiej już mieć to za sobą.
    Trzymam za Ciebie kciuki!
    Dorota

    OdpowiedzUsuń

Wyświetlenia.

Obserwatorzy