Strony

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Czy matura musi być przykrym obowiązkiem?



Obecnie jestem w drugiej klasie liceum, jestem na profilu ogólnym. W moim domu właśnie zaczęły się rozmowy typu „Co chcesz robić w życiu?” , „Co chcesz zdawać na maturze?”. Te ciągłe pytania zaczynają mnie powoli przytłaczać. Bo sama nie wiem czego chce tak naprawdę. Wiem, że musi być to praca ciekawiąca mnie, nie wyobrażam sobie więc pracy przez dwadzieścia lat jako nauczyciel i rok w rok powtarzanie tego samego materiału oraz siedzenia za biurkiem przy komputerze. Najbardziej na świecie chciałabym po prostu śpiewać i podróżować. Niestety według moich rodziców to marzenie nieosiągalne. Dla nich liczy się tylko i wyłącznie praca realna. Bo „ciężko jest się przebić teraz” no i oczywiście nie chcą żeby zepsuła mnie sława. A matura? Sama nie wiem, bo do cholery skąd mogę wiedzieć. Chciałabym mieć to szczęście i być świadomą tego czego chce robić w życiu. Dla mojej siostry pasją w życiu jest pieczenie ciast i czesanie włosów. Ma ona obecnie czternaście lat i jest na wyższym etapie niż ja, bo wie czego oczekiwać od życia. Kiedyś chciałam też otworzyć własną restauracje, ale niestety rodzice ciągle podcinają mi skrzydła „a znajdziesz dobrą lokalizację?”, „to musi być miejsce z pomysłem a czy ty umiesz aż tak dobrze gotować?” , „to ciężka praca jest, dasz radę ze swoim sercem?” (PS. Mam wrodzoną wadę serca, ale o tym to kiedy indziej). Tata uważa że powinnam na maturze zdawać Angielski i Niemiecki bo mam „zdolności językowe” a potem mogę zacząć połączoną filologię angielską z germanistyką na studiach, bo praktykantka którą ostatnio miał w szkole to właśnie studiuje a języki obce teraz bardzo się przydają. Ale ja o tym wiem! I co z tego jak ja naprawdę  nie wiem czego chce. Nikt nie zamierzał dać mi szansy na udowodnienie że dam sobie radę w muzyce. Mam pomysł, mam chęci, ale teraz uczymy się sześć lat w podstawówce, trzy lata w gimnazjum i trzy w liceum według pewnych ustalonych schematów by potem zdać według tych samych schematów maturę i pójść na studia i dalej się uczyć. Ale ja naprawdę pragnę czegoś innego! CZY JA NAPRAWDĘ DUŻO WYMAGAM?!

Wstawiam wam na pocieszenie, moją ukochaną piosenkę, która zawsze dodaje mi otuchy i poprawia nastrój lepiej niż czekolada. Kiedyś może wstawie wam tu mój własny cover tej piosenki. Piszcie czy chcecie, i czy jesteście w podobnej sytuacji co ja obecnie?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyświetlenia.

Obserwatorzy